Zmiana otoczeniaJak zmienić środowisko? Jaki ja mam problem?
Witryna dostępna jedynie na komputerach osobistych.(tymczasowo)
Zmiana otoczenia
Zmiana naszego środowiska czy to pracy, czy aspektu społeczno-kulturowego wpływa na człowieka niezwykle korzystnie.
Skąd takie wnioski? Czysto teoretycznie zakładając scenariusz, w którym to nasza osobowość zaczyna się zachwiewać przeskakując z lewej stopy na prawą niejednoznacznie ukazując nas jako z jednej strony zabawnych i towarzyskich a z drugiej introwertycznych, smutnych. To w takim przypadku nie musi być to jedynie nasza wina. Na ten stan rzeczy składa się kilka jak nie kilkanaście różnych czynników.
Owe czynniki często można posegregować według prostej hierarchii. Owa hierarchia może wyglądać następująco:
Pytanie: Czemu jestem taki jaki jestem? 1. Przez osoby jakimi się otaczam.
2. Przez moje bezmyślne podejscie do spraw(Brak analizy przyczynowo skutkowej).
3. Przez moje z góry określone reakcje na różne wydarzenia;
4. Przez moje lenistwo;
I tak dalej…
Oczywiście ta hierarchiczna lista mogłaby się składać nawet i z 100 elementów, ale po co komplikować sprawę skoro chodzi tylko o ukazanie samej istoty problemu.
Głównym problemem jakim uwzględniłem tutaj, stawiając ją na pierwej pozycji. Są osoby jakimi się otaczamy. Uważam że to kim się otaczamy nieodzownie stanowi kim jesteśmy. Jeżeli trafimy do ugrupowania osób palących, istnieje bardzo duże prawdopodobieństwo iż sami zaczniemy to robić, bądź owe ugrupowanie wywrze na nas taką presje (nawet nie celowo) że pozostaną nam 2 rozwiązania. 1 to zacząć palić a 2 to odłączyć się od ugrupowania. I tak przerysowuje takowy scenariusz, zważmy jednak że to tylko przykład.
Do czego zatem ja dożę? A Dążę do tego aby przekazać że jeśli jesteście smutni ze swojej własnej egzystencji, wręcz na skraju depresji. Może być to wywołane tym że nie pasujecie, do swoich obecnych znajomych. Może nie dają wam tego czego chcecie? Zrozumienia, głosu, aprobaty, rozmowy(na błahe bądź na konstruktywne tematy), ciekawych planów. To wszystko może na was wpływać.
Zarówno jeśli chodzi o waszą mentalność i samopoczucie czy spełnienie JAK i na waszą efektywność oraz konsekwetność.
Wszystko sprowadza się do jakże oczywistego wniosku, czy może lepiej dewizy „Zmień znajomych”(Bo chyba nie chcesz zostać pustelnikiem) jakże to banalne, i w sumie przyjemne! Bo kto nie lubi poznawać nowych ludzi? (…)
Nie to nie jest wcale łatwe czy przyjemne.
To znaczy OK. Istnieje masa różnych czynników, więc może wyjść na to że dla niektórych to banalne, dla nie których niemożliwe do wykonania.
Powiedzmy zatem że planujemy zmienić środowisko w jakim się poruszamy, naszych znajomych czy przyjaciół (Nie mówię tutaj o brutalnym wyrzucaniu ich z naszego życia, ale bardziej o formie odsunięcia ich na dalsze plany.) To pytanie co należy z ów znajomymi począć? Gdzie szukać nowych znajomości? To bardzo trudne pytania szczególnie dla osób które mieszkają w małych miastach/miasteczkach, a nie posiadają ekstrawertycznej osobowości. Ba nawet ich zachwiana osobowość spowodowana tkwieniu w wąskim gronie znajomych, nie pomaga w pozyskaniu znajomych.
Należy eksperymentować, z samy sobą. Z wszystkimi dookoła. Zmienić swoje nastawienie do ludzi i świata. Bardziej się otworzyć. Ale przede wszystkim być ekspansywnym w swoim zakresie działań, musi być nas wszędzie pełno. Nie musisz stać się od razu ekstrawertycznym świrem, wystarczy że zaczniesz się uśmiechać być otwartym, nauczysz się staranie sluchac innych. Oraz zaczniesz inicjować rozmowę, nawet głupią, czy infantylną ale rozmowę. Anim się obejrzysz a stworzysz własną grupę świetnych przyjaciół, i będziesz mógł się pościcić zostaniem przywódcą(Bo w końcu ty połączyłeś te odrębne jednostki ze sobą).
Po co to w ogólne napisałem? Bo opisałem swój problem, a część poradnikowa to tylko moja eskapistyczna wizja przyszłości. Tak naprawdę nie wiem co robić, PLS HELP ME...